To drogi leśne, które muszą wytrzymać masę pojazdu ok. 40 ton, taką samą, jaka jest dopuszczalna na drogach publicznych wszystkich kategorii. Utrzymanie ich nośności pochłania znaczną część przychodów nadleśnictw. Drogi te spełniają nie tylko rolę dróg wywozowych dla pozyskiwanego surowca, ale także stanowią sieć dojazdów pożarowych oraz dróg udostępnionych społeczeństwu.

Drogi te mają często tzw. pietę achillesową - słabe punkty narażone na uszkodzenia, jak przepusty drogowe. Dwa takie pojawiły się ostatnio na terenie Leśnictwa Borek i to na najważniejszych drogach – pożarowych „18” i „19”. Wskutek intensywnych opadów w tym roku oraz „kreciej roboty” bobrów doszło do zasypania przepustów. Nadleśnictwo bez zwłoki przystąpiło do prac projektowych naprawy przepustów i w konsekwencji do wyłonienia wykonawcy naprawy dróg. Niestety obecna sytuacja na rynku – brak dostępnych materiałów oraz chętnych wykonawców do realizacji zadania sprawiły, że cztery procedury okazały się nieskuteczne. Własnymi siłami próbowaliśmy udrożnić jeden z przepustów, gdyż jego awaria sprawiła zalanie pobliskiego lasu, co mogło zagrozić jego trwałości. Jednak w trakcie pracy odkopany, betonowy przepust, zalegający w drodze na głębokości dwóch metrów okazał się załamany. Woda jednak się sączyła, a kropla drąży skałę w sensie dosłownym…
W minioną sobotę sącząca woda, spiętrzona od strony olsu na wysokość zaledwie metra, zabrała cztery metry bieżące szerokiej na pięć metrów drogi.

Na dzień dzisiejszy „osiemnastka” w tym miejscu jest zamknięta dla ruchu. Nadleśnictwo wyznaczyło niedaleki objazd przez Rudę, a za utrudnienia w ruchu przepraszamy. W najbliższy piątek rozstrzygnie się piąta z kolei procedura przetargowa na naprawę uszkodzonych dróg. Miejmy nadzieję, że tym razem zakończy się ona sukcesem.