Asset Publisher Asset Publisher

Woda - życiodajny dar i żywioł zarazem

Wszyscy jesteśmy świadkami wydarzeń w ostatnich dniach jakie mają miejsce na południu naszego kraju. W kilka godzin woda staje się żywiołem niosącym zniszczenie i tragedię dla wielu.

W poszukiwaniu rozwiązań warto zastanowić się, przy tej smutnej lekcji, nad możliwościami przeciwdziałania skutkom, jakie niosą ze sobą nawalne deszcze.

Zmiany klimatyczne będące skutkiem rozwoju cywilizacyjnego to coś, z czym musimy nieuchronnie się zmierzyć. Mamy obowiązek nauczyć się rozważnie gospodarować „życiodajnym darem”, zanim stanie się niszczycielskim żywiołem. Las jest tego najlepszym przykładem i rozwiązaniem. Jego struktura, warstwowa budowa, to klucz do przeciwdziałania powodziom. Drzewa i krzewy absorbują i transpirują ogromne ilości wody. Najniższa warstwa lasu – ściółka wraz z glebą absorbują jeszcze więcej. W tym momencie warto wspomnieć o przygotowaniu gleby pod sadzenie nowego pokolenia – odnowienia lasu. W Nadleśnictwie Brodnica od lat promowane jest przygotowanie gleby w postaci orki z pogłębieniem. W uproszczeniu wyoranie bruzdy z zastosowaniem pogłębiacza w bruździe, w miejscu późniejszego sadzenia drzew. Zabieg ten, banalny dla znawców tematu, jest bardzo istotny dla poprawy możliwości sorpcyjnych gleby. Niezwykle ważny zwłaszcza na zagospodarowaniu wzniesień. Czynność ta jest obligatoryjnie wykonywana na gruntach zalesianych, czyli powierzchniach przywracanych przyrodzie jako las. Dlaczego to tak ważne? Gleba, zwłaszcza użytkowana rolniczo na głębokości wykonywanej orki ulega zagęszczeniu w wyniku wielokrotnego ugniatania kołami,  a efektem tego jest tzw. podeszwa płużna, będąca niepozorną przyczyną dramatycznych skutków. Opady deszczu, zwłaszcza nawalne, wsiąkając w glebę napotykają na „membranę”, uniemożliwiającą dalszą absorpcję wody. W konsekwencji dochodzi do spływu powierzchniowego wody, którego szczególnie dotkliwe skutki mają miejsce na wzniesieniach, a tym bardziej na pogórzu, przedgórzu i w górach. Dorzecza to naturalne siedliska łęgów i olesów, to jednocześnie najżyźniejsze gleby, dlatego las w tych rejonach musiał ustąpić miejsca polom uprawnym. Na to jeszcze złożyła się uproszczona uprawa gleb z pominięciem zabiegu, jakim jest głęboszowanie, czyli spulchnienie na głębokości poniżej warstwy ornej.  Ponadto „modna” stała się uprawa kukurydzy, która z uwagi na luźną więźbę roślin na powierzchni gleby sprawia, że już sama powierzchnia gleby staje się nieprzepuszczalnym klepiskiem, potęgującym spływ powierzchniowy opadu deszczu.
 

Uprawa kukurydzy po deszczu nawalnym (fot. Karol Ćwikliński)


Przytoczę w tym momencie osobistą obserwację dotyczącą sąsiednich działek rolnych. Na jednej była uprawa kukurydzy, gdzie nigdy nie wykonano głęboszownia, na drugiej rosło zboże. Latem wystąpił deszcz nawalny. Na obydwu powstały „jeziorka”, z tym że na pierwszej działce woda utrzymywała się przez dwa tygodnie, a na drugiej zaledwie dwie godziny. Drugie pole było po zabiegu głęboszowania. Nie chodzi tu o wskazywanie winnych, ale o szukanie dobrych, skutecznych praktyk, które można również czerpać z prowadzonej gospodarki leśnej, tak często krytykowanej przez pryzmat prowadzonej „wycinki lasu”. Pozyskanie drewna, bo tak fachowo nazywa się efekt prowadzonej trwałej, zrównoważonej gospodarki leśnej w Lasach Państwowych, to również czas przebudowy drzewostanów w celu dostosowania ich składu do specyfiki siedlisk leśnych. Ponadto, wiele wnoszą tzw. działania pozaprodukcyjne. W ostatnich latach tylko w Nadleśnictwie Brodnica powstały cztery obiekty tzw. małej retencji leśnej, magazynujące tysiące metrów sześciennych wody. Wysiłkiem i zaangażowaniem pracowników Służby Leśnej magazynowany jest „życiodajny dar”, zanim stanie się żywiołem. Jeden z obiektów małej retencji tak bardzo udał się leśnikom, że stał się w tym roku rezerwatem przyrody, stanowiącym wyjątkowe miejsce ochrony ptaków. Jest bodajże pierwszym rezerwatem na stulecie Lasów Państwowych.

 

Rezerwat przyrody Jezioro Mścin (fot. Borys Szpryngwald)

 

Myślę, że czas najwyższy wyciągnąć lekcję z klęski, która kolejny raz dotknęła okolice Kotliny Kłodzkiej. Może warto zachęcić do przywracania lasu w terenach zalewowych albo przynajmniej zachęcić rolników do zwalczania „podeszwy płużnej”. To działanie, kosztowne w przygotowaniu gleby zarówno dla lasu, jak i dla roli, przynosi jednak ogromne efekty zarówno dla upraw oraz przeciwdziałaniu powodzi, poprzez zwiększenie możliwości absorpcyjnych gleby. Budowa ogromnych zbiorników retencyjnych to łagodzenie skutków powodzi. Jednak „pracą u podstaw” powinna być prawidłowa agrotechnika, zarówno w przygotowaniu gleby pod odnowienie lasu jak i pod uprawę roli.